Wczoraj minęły dokładnie trzy miesiące od kiedy zostałam
mama!!
Dokładnie 9 marca 2014 roku dowiedziałam się, że nią
zostanę.
Zmieniło się wszystko, a w szczególności zmieniłam się Ja.
Największy szok przeżyłam, gdy codziennie patrzałam w lusterko i codziennie
widziałam jak zmienia się moje ciało. Nigdy nie byłam przesadnie chuda ani
gruba. Zawsze siebie lubiłam, miałam boczki, fajne piersi, mieściłam się w
rozmiar 38 a czasami w 40... Marzec, kwiecień, maj minęły raczej spokojnie. Nic
się za bardzo nie zmieniło w moim ciele. Rewolucja nadeszła w czerwcu. Pierwsze
egzaminy, a ja stałam przed lustrem przejęta, że nie mam co na siebie włożyć.
Jeansy były już trochę za małe, bluzki opinały mój rosnący brzuszek, na
szczęście JESZCZE potrafiłam się zmieścić w buty. Jedyną "elegancką"
rzeczą, w której wyglądałam znośnie była sukienka mojej mamy. Była ładna,
niestety nawet jak by była brzydka nie miałabym wyboru, bo na egzaminy iść
trzeba. Po za szkołą mogłam nosić leginsy , no ale ile w nich chodzić można? Mój
mężczyzna spotkał się ze starymi kumplami, a ja dzięki temu, że miałam wolny
wieczór wybrałam się po raz pierwszy na ciążowe zakupy. Oczywiście na początku
postanowiłam znaleźć coś większego w normalnych sklepach. Niestety, wszystko za
duże w udach, za małe w brzuszku... Po przejściu całego centrum handlowego
postanowiłam wejść do sklepu z modą ciążową. Kupiłam sobie piękne, miętowe
jeansy z ogromną gumą na brzuchu (o rozmiarze pisać nie będę). Tak oto stałam
się prawdziwą ciężarówą! :D
Mój brzuszek rósł i rósł, we wrześniu był już na prawdę
duży (we wrześniu brałam ślub cywilny w sukience XXL :D (ale o tym innym
razem)). W październiku ledwo co się
ruszałam, domyślam się, że większość myślała o tym, że mam dwojaczki. Nie umiałam założyć żadnych butów, obrączki. Przez cały październik nosiłam kurtkę męża i adidasy, w których przed ciążą ćwiczyłam na siłowni. Jednak
najgorsze było przede mną!
Po porodzie mój brzuch drastycznie zmalał i zaczęły się
kłopoty! W bardzo szybkim tempie pojawiło się sporo rozstępów (oczywiście w
ciąży też już ich parę miałam). Byłam zrozpaczona, nie dość, że rana po cięciu
na początku nie wyglądała zbyt dobrze, to mój brzuch był cały czerwony. Szczerze? smarowałam go raz, dwa razy dziennie
kremem na rozstępy, a potem szybko chowałam pod koszulkę i wolałam w ogóle na
niego nie patrzeć. Na początku stycznia gdy mój rozmiar trochę zmalał postanowiłam wybrać
się do sklepu po spodnie i tam w przymierzalni szok! mój brzuch wygląda OK! nie
ma rozstępów, wyjaśniały! Ale się cieszyłam, tak bardzo się bałam, że będą
widoczne cały czas. Rana po cięciu wygląda rewelacyjnie - muszę przyznać, że
mój lekarz się postarał. Oczywiście mój brzuch już nigdy nie będzie taki sam,
ale co tam przecież zostałam MAMĄ! To dzięki mojej córci taki się zrobił,
opłacało się! Jednak nie samym brzuchem człowiek żyje, w moim ciele zmieniło
się wszystko. Piersi urosły o jakieś dwa rozmiary, na rękach pojawiły się
mięśnie (od noszenia przez 15 godzin dziennie 6,5kg dzieciaka).
Wszyscy mnie
straszyli, że po ciąży mi wypadną włosy - nie wypadły! nie ma się o co martwić.
Skóra też się nie zmieniła. Może nawet wyglądam lepiej - jestem teraz w takim okresie
życia, że czuje, że mogę wszystko. Jestem bardzo szczęśliwa!
Moje dziecko nie
patrzy jak wyglądam, ono mnie nie ocenia. Dla Zuzi jestem
najpiękniejsza, najwspanialsza, a teraz to właśnie dla niej żyje i jej
poświęcam 100 % swojego czasu.
Oczywiście nie siadam na laurach i codziennie ćwiczę na orbitreku, który zajął szczególne miejsce w moim mieszkaniu. Mam nadzieje, ze do wakacji powrócę do rozmiaru 38 :P
https://www.facebook.com/zuzannapanna
http://instagram.com/kucykem/